Archiwum miesiąca: lipiec 2014

Rozwój emocjonalny

Czy raczej brak. Tak dziś pomyślałam, że mam chyba niedorozwój albo zastój przynajmniej, jeśli mnie kręcą piosenki typu summer dance. Ale widać to były zbędne obawy, gdyż się wyjaśniło, że to nie byle co. Widocznie mój rozwój emocjonalny jest na poziomie wyższym niż (jednak!) gimnazjalny. Ten fakt może by i mnie ucieszył, gdyby nie to, że jest też dużo niższy niż średnia krajowa. Izolacja społeczna to nie jest najlepszy wybór, bo przecież i wszak zaliczyłam ostatnio dwie obczajki, no trzy, i jedną obczajkę interaktywną (nie „internetową” :)). Będzie dobrze.

Uczcijmy to limerykiem:

Gdy – w tłumie – myślę: „nic już nie będzie”,
Wtem się objawia gość w drugim rzędzie –
„Przyszedłem ja z inną tu,
Ale się pozbędę, sru!”
I tak potem łaził za mną wszędzie.

(Nie)czas na refleksję

Wpadła mi w ucho taka nowa piosenka. Za pierwszym przesłuchaniem – powalająca.

Że może to nie to, ale róbmy coś, bo jeśli nie zrobimy, to się nie przekonamy.

Za drugim przesłuchaniem – za smutna.
Za trzecim – za rozpaczliwa, aż mi się jakieś stado refleksji przyplątało, uczucia, które były, wróciły, minęły.
Za czwartym – może coś w tym jednak jest.
Za piątym – ale już w zasadzie wolę „Syreny”.
Szósty raz sprawił, że jestem już pewna, że tekstu i wykonania nie powstydziłby się sam Happysad.

„Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
Zostawię tylko dwoje”

Na szczęście, że już ciężko się na to nabrać. Dobranoc.

KolumbiaLive

Moja ignorancja wyszła. Pomyliłam Kostarykę z Kolumbią. Ale za to wypatrzyłam Yepesa, który w grafice google tak dobrze jak na boisku się nie prezentuje, ale generalnie jest wart uwagi. Nic lepszego nie widzę. David Luiz sie nie liczy :). I gol.