Więc potrzebowałam optymizmu – najlepsza piosenka (prawie) o wietrze, jaką udało mi się znaleźć.
Archiwum kategorii: bajzel
Oscary 2015
A właściwie głównie prowadzący, który – jak wiadomo – ma wiele talentów :). Już się ubawiłam, więc na pewno na poważnie już dziś o Oscarach nie będzie, szczególnie gdy zobaczyłam to:
A w tym roku kibicujemy naszej trzeciej ulubionej blondynce:
Thick skin and an elastic heart
Zagadka
Co powstanie z połączenia:
600 g mąki pszennej
3 małych jajek
100 g masła
70 g cukru z prawdziwą wanilią
pół łyżeczki soli
2 łyżki rumu
250 ml letniego mleka
20 g świeżych drożdży lub 10 g drożdży suchych
oleju (do smażenia)
konfitury (do nadziewania)
Proste? Na zwycięzców czeka piosenka roku:
———————————————-
(Na przegranych czeka refleksja egzystencjalna :))
Aktualnie zastanawiam się nad faktem rezygnacji ze szczęścia na rzecz czyjegoś mylnie pojmowanego szczęścia albo mylnie pojmowanego spokoju (swojego, czyjegoś, wspólnego i ogólnonarodowego), albo co gorsza obu tych rzeczy. Jest to najgorsza z możliwych opcji na życie, jaką można wybrać. Natomiast na pewno najlepsza na długotrwałe unieszczęśliwianie, siebie w szczególności. Napiszę o tym książkę albo lepiej film zrobię.
Ostatnie prezenty
Ten wpis jest absolutnie i kompletnie o niczym, nie należy się doszukiwać tu żadnych ukrytych przekazów, bo ich absolutnie nie ma. Mówię to już na początku, bo przewiduję, że nie tylko odznaka „Najbardziej Grafomańska Notka Ever”, ale i nagroda „Grafoman Roku” może mi zostać przyznana (potrzebna nam statuetka!). Ten wpis stanowi wyłącznie obudowę dla dwóch cycków Linds w christmasowym outficie, a chwilami i bez outfitu, i jednej dziwnej piosenki. Warto również zaznaczyć, że – wbrew zwyczajom – przedstawione materiały nie łączą się. I tym razem trzeba kliknąć dwa razy. Obawiałam się, że z powodu wpychania filmów w każdym wpisie już niedługo zamienimy się w youblondi albo blondtube.
Wszystkiego dobrego w nowym roku, szczególnie dużo dobrych i miłych zaskoczeń (nie mylić z niespodziankami, bo tych nie lubię :)).
Z pracy
Na dziś.
White Christmas
Sto lat, Blondynko!
W klimacie
Kot i paczka czipsów
Były już podwinięte rzęsy pod powieką, bieguny ciepła i transcendentne energie. Późne godziny, absolutne przyczyny. Ludzki mózg w pewnym momencie przechodzi fazę zwątpienia połączonego z niedowierzaniem. Bo jak to, oszukali nas, taka miłość ma być jedna, ty jesteś jedna! Wreszcie człowiek dochodzi do wniosku, że to jednak raczej jest chemia i małpie gaje. To jest wtedy, kiedy nakręca(my) się nawzajem. To jest takie właśnie wylizanie paczki czipsów od spodu – tak fajne, że aż straszne. Tak straszne, że aż fajne.