Postawa godna pochwały! Najwierniejsza z kibicek, niekwestionowana miss trybun Euro 2012 nawet podczas meczu Czechy – Portugalia nie zrezygnowała z narodowych barw!
Ani z białej bluzki. Szacunek za konsekwencję! I okazjonalny limeryk:
Pewnego razu w pięknej Warszawie
Sen nasz najlepszy się ziścił na jawie!
Oto I. w barwach white, red
W balerinach instead –
„Dawno mnie nie było, to się pojawię!”
Fot. Fakt. No fakt.
Tytuły notek zaczynają się powtarzać, to już chyba ten wiek!
Cholera! A coś mi właśnie nie pasowało… :)
Albo pasowało za bardzo ;). Zrobię z tego cykl!
A tak w’gle to dobrze widzieć Isabel i że nie przepadła na tej emigracji, w tym Londynie. Biała bluzka na miejscu, Kaz w pobliżu, szkoda że lato to nie jest dobra pora na jej ulubione obuwie. Tylko dlaczego nie widzę z nimi jakichś dzieci?!
Ooo Izablell i Kaziu no, no! Na telefonie nie widziałam, że to oni i nawet nie wiedziałam o co chodzi :( A teraz to wszysio już jest jasne jak czerwcowe słoneczko. :)
Dzieci są w drodze. :D
To chyba słoneczko mocno lutuje w ekranik, jeśli nie poznajesz tej białej bluzki z daleka! A poza tym ciiii, bo nie wszyscy na tym blogasku żyją w tak dosłonecznionych miejscach jak np. my, przez co w czerwcu (podobno) nie widzieli słońca na oczy! Pozdrowienia ze słonecznego/słonecznej K********rza/K********rzy (jak to się teraz odmienia?) jeszcze wkurwią szanowną gospodynię.
K********rza szanowna kręcona K**ia Podpowiada :) no tak tutaj czasami nam grzało w czółko :D
No nie poznałam! Tak mi wstyd… To niewybaczalne.