Have fun in Beverly Hills (or somewhere)! Piszę po angielsku, bo a niechby akurat wszedł i przeczytał!
Archiwum kategorii: skopana
Z opóźnieniem
KolumbiaLive
Moja ignorancja wyszła. Pomyliłam Kostarykę z Kolumbią. Ale za to wypatrzyłam Yepesa, który w grafice google tak dobrze jak na boisku się nie prezentuje, ale generalnie jest wart uwagi. Nic lepszego nie widzę. David Luiz sie nie liczy :). I gol.
MundiaLive 3
Akurat nie bardzo chce mi się jeszcze spać, ale że akurat Niemcy?! Ten typ urody zdecydowanie mi nie odpowiada. Nawet Podolski taki nie bardzo, już o Mirku nie wspomnę.
LifeLive
Napisało mi się LifeLove, ale to tylko Freud.
Tak się dziś zorientowałam, że przegapiłam cały mundial. A jest najwięcej bramek od 40 lat. To było zorientowanie egzystencjalne, bo jak człowiek przegapi mundial, to nuż się obejrzy, a tu życie przegapione…
Piosenka dla wszystkich w tym samym nastroju*:
Wiem, że mogłoby być tak, ale wątpię, czy finał mundialu poczeka, aż ja będę mogła obejrzeć. Zresztą nie tyczy się to tylko finału mundialu. Choć tak w sumie, czas przystanął, a ja się czuję właściwie bardziej tak. Na szczęście już mogę spać o czwartej nad ranem. I o piątej. Zasadniczo nie mam też przeszkód w spaniu o 22, dlatego obstawiam wyniki meczów tydzień po meczach.
* jeśli nie lubisz egzystencji w wersji soft, wybierz tę
MundiaLive 2
Który to dziś? 17, 18? W każdym razie po 20. Mecz Holandii przypomniał mi, że kiedyś się kochałam w Phillipie (czy Filipie) Cocu. I się czasem zastanawiam dlaczego… :). Holenderska uroda jest specyficzna. A moje wpisy tendencyjne :).
19 czerwca. Nowa Anglia chce grać, komentatorzy bardzo rozemocjonowani, a Urugwaj… Chyba coś juz wspominałam ;).
MundiaLive
14 czerwca, po 22. Drużyna Urugwaju ma tak seksowne koszulki, że nie da się tego oglądać! Nie da się oglądać bez emocji oczywiście :).
14 czerwca po północy, czyli chyba 15 czerwca. Śnił mi się Pirlo. Przepuścił piłkę i więcej tym zdziałał, gdyby ją przyjął. Śniło mi się też wiele innych rzeczy :).
15 czerwca, po 23. Wstyd się przyznać, ale nie widziałam ani przystojnego Benzemy, ani bramki, która „padła dopiero po analizie komputerowej”. Bo myślałam, że ona padła, a potem była analiza komputerowa, czy na pewno. Ale może śpiąca jestem. Zamierzam się na Argentynę. Nadużywam słowa „może”. Z góry przepraszam, to może się zdarzyć jeszcze kilkanaście razy. A może i więcej :).
Orange is the new Orange
Już całkiem niedługo… Mam już koszulkę hup Holland, lakier do paznokci jeszcze z Euro oraz inne gadżety plus pomarańczowy look w powitalnym ekranie. Brak tylko jakichś holenderskich biustów, poszukamy. Choć może bardziej by tu pasowała depilacja brazylijska :). Mnie się osobiście nie podoba, ale na upał powinna być dobra.
Uczcijmy to
Road to Lisbon – przesiadka
Barcelona – Atletico Madryt
Real Madryt – Borussia Dortmund
PSG – Chelsea
Manchester United – Bayern Monachium