A właściwie głównie prowadzący, który – jak wiadomo – ma wiele talentów :). Już się ubawiłam, więc na pewno na poważnie już dziś o Oscarach nie będzie, szczególnie gdy zobaczyłam to:
A w tym roku kibicujemy naszej trzeciej ulubionej blondynce:
A właściwie głównie prowadzący, który – jak wiadomo – ma wiele talentów :). Już się ubawiłam, więc na pewno na poważnie już dziś o Oscarach nie będzie, szczególnie gdy zobaczyłam to:
A w tym roku kibicujemy naszej trzeciej ulubionej blondynce:
Bez sensu jest rozbierać oskarówki. Mistrzowie photoshopa zepsuli mi zabawę, wsadzając Sandrze Bullock, Cate Blanchett, Jennifer Lawrence i Amy Adams różne członki (i to nie po jednym!) w możliwe i niemożliwe miejsca i nawet nie wiadomo, czy te piersi to ich, czy też z photoshopa (chyba już na to narzekałam przy podobnej okazji). A Akademia to też mogłaby w tym roku nie nominować tych samych co w tamtym, byłoby jakoś bardziej… ekscytująco. No, choć ekscytująco to jeszcze może być, w końcu nominowane panie już wcześniej udowodniły, że potrafią.
Dodatkowo pikanterii nominacji Sandry dodaje fakt, że chyba naprawdę jej się należało, świetnie panuje nad ciałem.
Jeśli chodzi o inne kategorie, to mam nadzieję, że Oscara dostanie Barkhad Abdi (tak, mimo świadomości, że w tej kategorii jest też Jared Leto!), a nie dostanie U2. Ale pewnie będzie odwrotnie.
Z ładnych kobiet na wyróżnienie zasługuje Lupita:
A z przystojnych mężczyzn Bradley:
Z filmów na wyróżnienie zasługuje „Blue Jasmine”, dlatego kibicuję Cate i Woody’emu. Ale jeszcze półtora miesiąca, mogę zmienić zdanie.