Lubimy piękne kobiety, to nie ulega żadnej wątpliwości. A chociaż zwykle prezentujemy tu ujęcia fragmentaryczne – biustów, pup, ewentualnie twarzy z uwzględnieniem detali, dziś zdecydowaliśmy się na szersze (dłuższe) podejście do sprawy, chociaż też, nazwijmy je, wycinkowe. Dobra, sama się zdecydowałam ;). Bo oto jestem zaskoczona, jak wysoko w rankingu najpilniejszych życiowych potrzeb (w kategorii relacje męsko-damskie) znajduje się odpowiednia i oczywiście proporcjonalna długość nóg. Przyznaję, iż żyjąc długi czas w błogiej i przyjemnej nieświadomości w tym temacie, jestem nieco oszołomiona. Kiedy jednak zostałam w tej dziedzinie uświadomiona, postanowiłam poddać temat głębokiej analizie. Ale do rzeczy. Otóż naukowcy (tak!) zbadali, jaka powinna być idealna kobieca noga. Uznając za pewnik, że ma być gładka, opalona, szczupła, jędrna, smukła, bez objawów przejedzenia za młodu (czyli tylko z równiutko ułożonymi pod skórą nielicznymi komórkami tłuszczowymi), postanowili zająć się jej najbardziej pożądaną długością. I tak:
Polscy badacze, prof. Bogusław Pawłowski i mgr Piotr Sorokowski, postanowili sprawdzić, jakie nogi robią największe wrażenie na facetach. Do swojego eksperymentu zaprosili kilkuset mężczyzn, którym pokazywali sylwetki kobiet tego samego wzrostu, ale o różnej długości nóg (mierzonej od kości biodrowej do końca stopy). Respondenci mieli wskazywać figury, które najbardziej im się podobają. W kolejnym etapie naukowcy porównali wszystkie odpowiedzi i obliczyli, że idealne kobiece nogi powinny być dłuższe o dokładnie 5% od przeciętnych. Co ciekawe, posiadaczki nieziemsko długich nóg (o więcej niż 5% odbiegających od średniej) nie budzą już takiego zachwytu.
Wyniki wyglądają tak:
(czy mam gdzieś jakiś centymetr krawiecki?!?!)
Może to być nieco druzgocące, więc jeśli po zmierzeniu stwierdzisz, że nogi są, no nie są idealne, oto rady:
— szukaj niskiego faceta, wtedy będzie mu głupio, nawet gdy będziesz miała 160
— szukaj faceta ze znaczną wadą wzroku, najlepiej żeby był krótkowidzem, wtedy wystarczy zainwestować w solarium i kabaretki
— szukaj domatora, nie będziecie wychodzić, to nie będzie musiał narzekać, że inne kobiety…
— szukaj antyfana sportu, najlepiej gdyby nienawidził siatkówki i lekkiej atletyki (siatkówka plażowa jest również nieodpowiednia, a może nawet bardziej)
— szukaj faceta, który nie wie o istnieniu kanału Fashiontv i programu Tap Madl, obojętnie w jakiej edycji
Jeśli jednak takiego nie znajdziesz:
— zablokuj tvn i kanały sportowe
— wmów mu, że to złudzenie optyczne i że oszukali nas! bo te dżinsy miały wydłużać przecież…
— kup czerwone szpilki i zagroź, że nie zawahasz się ich użyć, dodatkowo możesz zaprezentować materiał poglądowy, jak dobrze wbijają się we wszystkie części męskiego ciała
— używaj eufemizmów: zamiast 'krótkie nogi’ mów zawsze 'śliczne nóżki’, a na nogi obce o niepożądanej długości określaj zawsze mianem 'ogromnych nożysk’
— ostatecznie powiedz, że Doda też ma krótkie nogi śliczne małe nóżki
— ewentualnie zastosuj metodę focha i ochłodzenia stosunków albo… (tylko dla dorosłych, znaczy rozsądnych) jedź na Syberię!
A gdyby się zdarzyło, że postawiona pod ścianą będziesz rumienić się w ogniu krytyki, licz na to, że masz jakieś zalety, które koniec końców zostaną zauważone albo odgryź się w podobnym tonie :).
niezłe ale mam kilka wątpliwości,
nie bądź naiwna, im nigdy nie jest głupio:
nawet jeżeli będzie antyfanem sportu zawsze może okazać się, że polubi siatkarkę albo lekkoatletkę (kurde noo… w warzywniaku się poznają :P).
ok, nie wnikam ludzie lubią różne rzeczy, potem inni ludzie oglądają to w internecie. ważne żeby byli dorośli i wszystko robili za obopólną zgodą :P
uważnie linkuj, bo niepożądany zwrot
zostanie przyswojony znacznie szybciej, niż każdy bardzo oczekiwany eufemizm.dobre, ale twoje wątpliwości zrodziły moje wątpliwości do twoich wątpliwości
– na przykładzie nicolasa i romana świetnie widać, że faceci to gadżeciarze, a te dwie długonogie damy obok pełnią raczej rolę podobną do brylantowych spinek do mankietów, a nie kobiety. alternatywnie, stanowią podwyższacz do ich malutkiego ego. z góry apeluję o nieumieszczanie zdjęć toma i katie oraz hugh i jego króliczków, gdyż to tylko umocni moją argumentację ;P
– antyfan sportu nie rozpozna w warzywniku ani siatkarki ani lekkoatletki! poza tym poznanie w warzywniaku akurat siatkarki jest wielce mało prawdopodobne, chociaż bardzo romantyczne ;P. Pewne jest, że jeśli nie będzie oglądał siatkówki, nie będzie też znał wzorca i być może spojrzy w oczy jakiejś dziewczynie przeciętnego wzrostu
– co do szpilek, to nie mam wątpliwości, ale jednak myślałam o materiałach poglądowych z filmów Rodrigueza ;)
– no a tutaj, po drobnym prychnięciu jako reakcji na docinek „uważnie linkuj”, jestem zmuszona wytknąć autorowi Sunshine pewną nieścisłość. Otóż uważam, że nazywanie nóg baleronikami tyczy się raczej ich obwodu/objętości, nie zaś długości, bo taki na przykład baleron staropolski
to jest naprawdę porządnej długości jak na wyrób mięsny czy tam wędliniarski (oczywiście mierzymy każdego we własnej kategorii;)). a właściwie tyczy się obwodu/objętości zbyt ciasno owiniętej jakimś sznurkiem (materiał poglądowy)
mniejsza o dwóch kurdupli, ich ego i fakt dlaczego akurat długonogie damy pełnią rolę podobną do brylantowych spinek. nie wiem też co pan Rodriguez z kobitą wrzucają do sieci, nieważne nawet gdzie ty to widziałaś, jednak po twoim lakonicznym opisie przypuszczam, że nie mam ochoty tego oglądać! masz rację, antyfani sportu rzadko kręcą się w okolicach warzywniaków, ale uwierz, że nawet percepcja antyfana ze znaczną wadą wzroku nie jest ograniczona tak bardzo żeby w warzywniaku, pomiędzy ziemniakami i marchewkami przeoczyć
baleron staropolki,wyrób mięsny, siatkarkę amatorkę przeciętnego wzrostu.no dobra, żeby zażegnać ten spór nim jeszcze rozpocznie się na dobre, a żeby nie uciekać się do haseł rodem z Bridget Jones, że lubię cię taką, jaką jesteś, bo to już byłoby za mocne, odwołajmy się do kolejnej porcji wyników naukowych badań.
bo po pierwsze, dla mężczyzn i tak biologicznie i podświadomie liczy się wyłącznie (albo najbardziej) obwód kobiecej talii:
a po drugie, jeśli w okolicy nie ma akurat żadnego warzywniaka i prawdopodobieństwo spotkania ideału równa się zero (bo kto by chodził kilometry po pomidory i marchewkę!), to – i tu dobra wiadomość dla obu płci, choć dla obu też gorzka:
alleluja, wystarczy tylko wyburzyć wszystkie warzywniaki! ;)
Z kolei badania innych naukowców potwierdzają dobre, gorzkie wiadomości oraz precyzują co dzieje się gdy z powodu wyburzenia pobliskich warzywniaków nie uda się odnaleźć idealnego partnera/ki:
hmm, czyli okazuje się, że kobiety niezadowolone ze swoich nieidealnch partnerów częściej marudzą a mężczyźni z łatwością oszukują samych siebie?
może jestem naiwna i romantyczna, ale nie zawaham się przed twierdzeniem, że pewnie niezwykle miło byłoby być rzadko występującym ideałem, ale całkiem wystarczy być zbliżonym do ideału… partnerem życiowym ;) no ale najpierw jednak trzeba się wysilić i ubezpieczyć przed ewentualnymi ideałami wyburzając warzywniaki (nie ustąpię!) ;) [hi, a 20:45 jeszcze nawet nie było ;)]
o nieeeee! dlaczego akurat teraz?! i jak teraz, zablokować wszystkie kanały i wszystkie wiadomości sportowe? nałożyć filtr na internet? do 14 listopada (+ 2 dni na ochłonięcie) kiepsko będzie cokolwiek wmawiać, że najlepsza długość nóg to nie jest długość siatkarska… czy nie mogliśmy tego tematu zacząć, no powiedzmy, chociaż w grudniu?!
to może teraz czas analitycznie poruszyć temat częsci górnych? :)
a ja czekam na te części górne i jakoś nie widać – a jak wiadomo, nie ma nic bardziej rozgrzewającego w długie zimowe wieczory:„The Big Book of Breasts”
Pingback: Efekt modelująco-ujędrniający