Nie bądź zimną suką i nie udawaj zbytnio samodzielnej, twardej i niedostępnej, jeśli chcesz z nim być (…). Z drugiej strony, nie popadaj też w odwrotną skrajność… Nie bądź nachalna i zbyt zaangażowana (…)*.
Wpadły mi niedawno w ręce dwa zestawienia rad dla kobiet chcących poderwać/zdobyć/uwieść/zatrzymać mężczyznę, oba poruszające kwestie kluczowe, jedno z tomiku poetyckiego z rekomendacją komitetu noblowskiego, drugie z blog.pl, poparte 50 komentarzami. Z obu, choć tak różnych w formie, jednoznacznie wynika, czego próbkę zamieściłam wyżej i niżej, że kobietom – prędzej czy później – grozi rozdwojenie jaźni. Z tego co wiem, to się to chyba nawet leczy. Mężczyznom za to tradycyjnie nic nie grozi. Bo kobieta powinna być dziewicą i lubić seks ;).
Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą.
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską**.
* z bloga
** z Nobla