Blue Monday, najbardziej depresyjny dzień roku. Do końca 4 godziny godzina. Damy radę. Wspiera nas blue Lindsay.
Algorytm do policzenia, czyli stan zdrowia psychicznego w ujęciu ścisłym:
gdzie:
- W – pogoda
- D – dług, debet (już się zaczyna)
- d – miesięczne wynagrodzenie (nie wzrosło)
- T – czas od Bożego Narodzenia (gorzej, że do następnego jeszcze tyle czasu!)
- Q – niedotrzymanie postanowień noworocznych (2 czekoladki Merci)
- M – niski poziom motywacji (jak zwykle)
- Na – poczucie konieczności podjęcia działań (w czwartek zumba, ale w taki mróz?!)
Na pocieszenie brak gipsu i dwie piosenki.
Ta, bo jest na okazję
I ta, bo jest świetna
Wpis zaliczam do egzystencjalnych. W całości.
Ja, również bez gipsu, za to z lekkim nawrotem kontuzji (na wieść o spotkaniu pewnego przystojnego ortopedy serce się raduje, jednak zanim do tego dojdzie, stopa się męczy przy chodzeniu), do linków muzycznych z okazji Blue Monday dodałabym jeszcze nieustępliwą w swych corocznych zamiarach Agnieszkę Chylińską. Rozumiem, że ją ubezpiecza Axa Direct i ma to w pompie, ja jednak nie:
http://www.youtube.com/watch?v=GZcl7PnTs7k
W przyszłym roku się do tego inaczej podejdzie, ot co.
I nie jest to płyn do spryskiwaczy (zimowy) ;)
A co to notka pt. „Knocking on Middle Class Door”? Mama na zumbę albo pilates, dzieci na skrzypce a tata trenuje do triatlonu. I to narzekanie, że klimat umiarkowany ciepły przejściowy to nie Antalya albo jeszcze lepiej Szarm el-Szejk. Jezu jak się cieszę że z nizin społecznych nie widać co się w tym kraju dzieje.
Rzeczywiście ministra wczoraj coś wspominała, że nie narzekać, marznąć, bo taki klimat. I rzeczywiście myślałam w tym roku o wakacjach w Egipcie, ale wolę uniknąć tego i tym samym podejrzeń o zainteresowanie seksturystyką, bo przecież piramidy to sobie mogę obejrzeć na google street view. No i rzeczywiście zumba brzmi dobrze, ale w klasie średniej (albo pretendującej do) to się nazywa „gimnastyka”, ewentualnie „ćwiczenia”. Tak że wiesz, coś tam jednak widać ;).
Podróżuj po Europie, tutaj też są starożytne zabytki. Jak dobrze to zaplanujesz to poczujesz się jak klasa średnia. Śmiało będzie można powiedzieć, że nawet z aspiracjami.
Podliczyłem w ciągu ostatnich 30 dni miałaś 15 dni wiosny, 9 dni przedwiośnia i 6 dni zimy. Nawet rozumiem, że jak zaczęła padać marznąca mżawka, kraj jest sparaliżowany a emeryci łamią sobie miednice to już się to nie liczy. Ale dlaczego ministra nie może szczerze powiedzieć, że ogólnie rzecz biorąc, to pizda tutaj jest i nic na to nie poradzi?
Zimowy płyn do spryskiwaczy będący elementem oferty stacji beznynowych Orlen nazywa się „Powiew elegancji” i przyjemność owa kosztuje 18,99 zł. Wygląda dokładnie jak ten na Twoim obrazku. Więc może jednak tak zaczniemy ten rok :D