Z powodów oczywistych (o których zaraz, gdy tylko skończy mi się swobodny słowotok) notka „o wyższości bezsensownych notek o niczym nad bezsensownymi notkami o przygnębieniu z nutą głębokiego egzystencjalizmu” dziś się nie ukaże, chociaż (gdyby biometr był bardziej korzystny) powinnam stanąć na wysokości zadania i obie długotytułowe notki połączyć, wszak jest pewien wspólny mianownik. A nawet dwa wspólne mianowniki, choć w tym wypadku ja bym wolała (na waszym, panowie, będąc miejscu), żeby te mianowniki były jednak licznikami, czyli żeby były po prostu na górze, ale to już każdy ma własne upodobania, więc się nie wtrącam. Chodziłoby bowiem o to, że „o niczym” (eufemizm), czyli właśnie o tym, jest znacznie ciekawiej, bardziej miękko (!niestety niedowiedzione empirycznie!) i z większą ekscytacją. No ale tylko wtedy, gdy blokujemy okropne! i jakże rozczarowujące! informacje płynące ze świata zewnętrznego. Lepiej żyć w błogiej nieświadomości, wtedy jest pięknie, a i świat dookoła jakiś taki bardziej satysfakcjonujący. Aż tu nagle włazi jakaś szara rzeczywistość (internet to zło) i szok, bo jeszcze wczoraj wszystko było prawdziwe, one były prawdziwe, a dziś…
są sztuczne!
Sztuczne, nie nienaturalne! Oszukali nas (a mnie to na pewno!)!!! To teraz to mówią? Teraz!? A jak ktoś już zdążył na ścianie zawiesić, na tapecie umieścić, albo – co gorsza – w sennych marzeniach zwizualizować?! Są sztuczne. Koniec iluzji. Ale może… może to tylko plotka… to sprawdźmy jeszcze:
Ja tam nie wiem, trzeba by to dotykiem, dotykiem, a chyba nawet jak zakupię magazyn, to nic mi nie da, no może jedynie tyle się dowiem, że drukują na kredzie błysk 130 g. Pozostanę chyba na własne życzenie w świecie złudzeń. Wy zaś, drodzy czytelnicy, jeśli nie wiecie, o co chodzi w tej notce (lub/i też czujecie się oszukani), możecie dać temu wyraz w komentarzach, limerykach lub zupełnie tym się nie przejmować, gdyż ja sama też nie wiem. Chociaż jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to przecież i tak zawsze chodzi o … c**** ;).
nie zauważyliśmy, ach nie zauważyliśmy… i pewnie dlatego operacyjne zmienianie koloru oczu cieszy się tak małą popularnością ;)
@ 170cm, 92-62-90, 53kg
Cycki, heh
On następnej notki wbijam się w temat.
cycki to jest temat uniwersalny i ponadczasowy, świetnie też nadaje się jako zastępnik (metafora) wszystkiego innego, no a poza tym to cycki przecież całkiem fajnie wyglądają ;))
Prowokacja
… hmmm ale nie na wszystkich działa, czyli to taka marna prowokacja ;)
polecam ankietkę!
http://muzyka.onet.pl/146255,0,0,fotonews_detail.html
a ja polecam materiał poglądowy do ankietki! ;)
i zrobilo sie przyjemnie. prawie jak na pudelku
jest prawie łososiowo, jak za starych dobrych czasów, czyli prawie jak na wyjazdowym ;)
róż majtkowy, ech
majtkowy, majtkowy… hmm jeśli to od majtek, nie od majtka, to ja majtkami też się mogę zająć przy okazji c***** ;), a róż majtkowy modny kolor w tym sezonie i nieźle (a nawet dobrze) się komponuje hihihi