(Nie)czas na refleksję

Wpadła mi w ucho taka nowa piosenka. Za pierwszym przesłuchaniem – powalająca.

Że może to nie to, ale róbmy coś, bo jeśli nie zrobimy, to się nie przekonamy.

Za drugim przesłuchaniem – za smutna.
Za trzecim – za rozpaczliwa, aż mi się jakieś stado refleksji przyplątało, uczucia, które były, wróciły, minęły.
Za czwartym – może coś w tym jednak jest.
Za piątym – ale już w zasadzie wolę „Syreny”.
Szósty raz sprawił, że jestem już pewna, że tekstu i wykonania nie powstydziłby się sam Happysad.

„Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
Zostawię tylko dwoje”

Na szczęście, że już ciężko się na to nabrać. Dobranoc.

4 thoughts on “(Nie)czas na refleksję

  1. Uka

    Na szczęście, że już ciężko się na to nabrać.

    No wreszcie! Dziołcha ile ty masz lat żeby się jeszcze nabierać? Gimnazjum kończyłaś chyba w XX wieku. Ale lepiej późno niż w ogóle. ;)

  2. ta druga lezy na lozku bez ubrania bo jej goraco

    Lepiej się nie przyznawać, że kończyłam ósmą klasę? :)

  3. Uka

    Lepiej się nie czepiać małej konwersji na jednostki, które lepiej oddają gust muzyczny i stan umysłu w tym konkretnym wieku. Po prostu w poprzednim systemie edukacji nie było na to odpowiedniej etykietki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *