Archiwum miesiąca: czerwiec 2010

Raz, dwa, trzy!

Czyli jesteśmy w komplecie. Szczęśliwie — mimo częściowej utraty słuchu — przetrwaliśmy pierwszą rundę mundialu. Koniec żartów, zaczyna się faza pucharowa. Piłkarze ogórkowych reprezentacji już w spokoju, w kapciach przed telewizorem na plaży z drinkiem pod palemką oglądają jak marzną albo mokną, albo jedno i drugie ci, którzy nie mieli tyle szczęścia. Pierdołowate podsumowania z ostatnich dwóch tygodni w RPA można przeczytać tutaj i tutaj, a zwłaszcza tutaj.

Niestety nie da się ukryć, że blogasek przeżywa kryzys. 33,3%* ankietowanych nie jest zainteresowanych śledzeniem sucharów z mistrzostw oraz oglądaniem co jędrniejszych cycków piersi i ich atrakcyjnych właścicielek. Kurde — można jeszcze zrozumieć futbolową ignorancję, sami oglądamy mecze tylko dlatego, że zieloniutka murawa w paseczki działa na nas uspokajająco a Darek “Aniemówiłem” z Włodkiem “Proszępopatrzeć” są tacy fachowi. Niestety nic nie wskazuje, żeby protesty przeciwko mniej lub bardziej ubranym paniom odniosły oczekiwany skutek (zgadza się — 30 minut grania na wuwuzeli pod oknem o piątej rano sprawi, że szybko zmiękniemy). Dlatego depresyjne egzystencjalne notki nie są przewidywane w najbliższym czasie.


* badanie przeprowadzono metodą exit poll.

ale o co chodzi?!

Holandia – podobnie jak wcześniej Francja, czy Anglia – także żyje swoim mundialowym skandalem. Redaktor naczelny największej i najstarszej gazety zajmującej się piłką nożną „Voetbal International” – Johan Derksen, który jest także telewizyjnym ekspertem – zasugerował, że narzeczona Wesleya Sneijdera [na zdjęciu] powinna „zaspokoić całą reprezentację”, skoro od kiedy zaspokaja skrzydłowego Interu, gra on zdecydowanie lepiej.

i dlaczego znowu o stosunek? ;)

bo ważny jest stosunek

Kontynuując mundialową serię, tym razem słówko o problemach La Roja. Jak wszyscy zgodnie ustalili, winę za sensacyjną porażkę mistrzów Europy ze Szwajcarią ponosi oczywiście kobieta. Tym razem padło na — przyszłą panią Casillasową — señoritę Sarę Carbonero.

Na zdjęciach zrobionych przed meczem ze Szwajcarią widać, że nadaje relację z boiska ustawiona tuż za bramką rozgrzewającego się Casillasa. W miejscu tym została przez cały mecz. Hiszpańskie i brytyjskie oraz setki dzwoniących do hiszpańskich stacji radiowych słuchaczy komentujących środowy mecz uważają, że seksowna dziennikarka rozpraszała uwagę bramkarza.

Nie mamy pojęcia czy Sara (wykorzystując sposobność) nakłaniała Ikera do ślubu, ale gdyby ktoś miał drobne problemy z wyobrażeniem sobie jak wygląda seksowna dziennikarka rozpraszająca uwagę niech rzuci okiem:

Sara Carbonero

Po pierwsze, dla dobra mistrzostw — dzisiaj panią Carbonero z mikrofonem radzimy zainstalować pod bramką Honduran, po drugie na boisko wpuścić skoncentrowanego Valdésa zamiast rozproszonego Casillasa, a po trzecie trudno zrozumieć dlaczego większość trenerów, kibiców i cała sfrustrowana reszta zapomina, że na takich imprezach przede wszystkim liczy się… stosunek.

po drugie

Nawiązując do tematu poruszonego przez tą trzecią, czyli „mundial a zamążpójcie”, znaleziona gdzieś porada dla kobiet żyjących w konkubinacie, a pragnących rychło założyć obrączkę:

I to jest jakaś szansa dla tych, co marzą o ślubie, ale chłopina (nie wie biedaczek, co dla niego dobre), nie pcha się do ołtarza. Wystarczy zaatakować go, jak będzie oglądał ciekawy mecz (emocje gwarantuje np. Brazylia Holandia) i padnie gol. Pod wpływem emocji człowiek działa irracjonalnie. Jest szansa, że na pytanie „Ożenisz się ze mną?”, żeby mieć cię z głowy, on powie „Tak”. Bo w tym momencie, to aktualnie kompletnie nie kontaktuje, a jak załapie słowo dżentelmena się rzekło.
Tylko łap okazję. Bo mu to przejdzie za jakiś miesiąc.

No to powodzenia! Jakby co – następny mecz Holandii już 19. czerwca!

przegląd (w) pra(c)sy

Jako że – co wynika z geografii – bezapelacyjną przewagę w pierwszym dzisiejszym meczu ma Nowa Zelandia, ponieważ jest duuuużo dalej i oddziela ją od świata ocean, nie ma potrzeby argumentowania krajobrazami, kobietami i pośladkami zawodników i można skupić się na innej kwestii.

Dokonawszy bowiem przeglądu treści i zawartości pod kątem hasła „kobieta a mundial” doszłam do, może nie zaskakujących, ale na pewno ciekawych wniosków.
Po pierwsze: grupę A wygra Meksyk. Oto dlaczego:

Meksykanie tylko 2 razy zobaczą swoje kobiety!
Piłkarze reprezentacji Meksyku tylko dwa razy w ciągu mistrzostw świata w RPA będą mogli spotkać się z towarzyszkami życia. Raz przed rozpoczęciem turnieju, a drugi – w nagrodę po ewentualnym awansie do 1/8 finału. Taką decyzję podjęło kierownictwo drużyny, z trenerem Javierem Aguirre na czele. Piłkarze nie mogą tracić koncentracji na zbyt częste spotkania z bliskimi. Na to będzie czas po mistrzostwach świata – zaznaczył Aguirre.

Może być też tak, że Meksykanie będą chcieli skrócić rozgrywki i przyspieszyć termin ostatniego meczu, tak że w tej grupie daty spotkań uznałabym za nieostateczne i ruchome :).

na potrzeby chwili nazwijmy ten maj urlopem

ale czerwiec, ze względów estetycznych (tak gdzieś od 11-go) będzie wypełniony! tymczasem obrazkowa zapowiedź nadchodzących atrakcji:

*nie robię testu, czy tęsknicie, mam za bardzo zszargane nerwy ;)
**oby piękna i urocza I***** też aktywnie działała w tym pierwszym letnim miesiącu!